• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

***

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Luty 2004

Archiwum marzec 2006


< 1 2 3 >

cicho...

Nie jest dobrze....

Ciche dni... Malo rozmawiamy, a jak juz to sie zdazy, to przeradza sie we wzajemne wypominanie sobie czegos lub klotnie....

On zepewnia, ze bedzie dobrze... Ale na zapewnieniach sie konczy, bo... co tutaj ma byc dobrze?

 

"Little less conversation,
MORE ACTION please...."

30 marca 2006   Komentarze (9)

Bez tytułu

Dawno nic nie pisalam... Chyba nie mialam nastroju...
W niedziele widzialam sie z czlowiekiem, ktory sprawil mi tyle bolu... Nie tak dawno zupelnie... Przeszlam obok niego z wysoko podniesionym czolem i dumnym spojrzeniem. On tylko spojrzal na mnie i odwrocil wzrok. Stalismy sie dwojka zupelnie obcych sobie ludzi. I dobrze. Tak bedzie lepiej.
Z Wojownikiem cisza... Ma problemy w domu i w pracy... Nie dotycza one mnie. Tyle sie dowiedzialam.

A poza tym kupilam sobie wosk do depilacji... Tylko strach zbyt wielki... I tak lezy juz od 4 dni...

Aby sie odstresowac jezdze szybko samochodem... Nie wiem czy to dobre... Ale zastrzyk adrenaliny pomaga...
29 marca 2006   Komentarze (9)

Wojownik i ja...

Ja: powiedz mi tylko jedno... bo mnie to zastanawia...
On: hm?
Ja: o co chodzilo Ci mowiac, ze sie martwisz o mnie?
On: to skomplikowana sprawa...
Ja: tzn?
On: w największym skrócie?
Ja: tak
On: nie chciałbym, żebyś miała kiedyś do mnie żal o cokolwiek... żebyś miała powód, żeby mi powiedzieś coś takiego jak kiedyś....
Ja: wiesz, ze stapamy po cienkiej nitce....
On: no właśnie... stąd moje obawy...
Ja: ja rowniez nie chce zeby tak bylo... zeby Twoj obraz stal sie ciemny... ale predzej czy pozniej to sie skonczy... Ty to wiesz i ja to wiem
On: wiem... dletego martwię sie o Ciebie Paula...
Ja: ech... nie wiem co mam powiedziec...
On: nie mów nic....
Ja: powiedz mi co do mnie czujesz... czy cokolwiek czujesz...
On: kiedyś Ci o tym opowiem... spij dobrze i nie myśl o tym... nie dzisiaj....
Ja: zawsze zostawiasz niedopowiedzenie...
On: niedopowiedzenia skłaniaja do domyśleń... to też potrzebne... ale niekoniecznie dzisiaj
Ja: i tak sie juz zbyt wiele nad tym zastanawiam....
On: i to też mnie martwi....
Ja: nie martw sie o mnie... jakos sobie poradze...
On: OK... postaram się... ale i tak będę... dobranoc Paula
Ja: a ja martwie sie o Ciebie...
On: dobranoc... i nie martw się.... jestem z Tobą... nawet gdy mnie tu nie ma... pa...

Tylko czemu tak cholernie mi smutno...??
24 marca 2006   Komentarze (8)

deska

Mam swietny nastroj. Szybka wymiana smsow i krotka rozmowa telefoniczna ze starym znajomym:)
"Co za noc!"
"?"
"Taka romantyczna..."
"A nie wiem, w domu siedze"
"To przyjedz do mnie na piwo"
"Juz pedze"
"To nie..." "Wiesz troche daleko mam..."
"Nie bede sie prosil..."
"Och, no nie badz taki;) Ty przyjedz jutro, to na desce posmigamy;)"

Po tym smsie zadzwonil;)
- Mowisz o desce kreslarskiej?
- Nie, do prasowania
- No bo tak pisalas o smiganiu na desce no i tak sobie pomyslalem...
- Ale do prasowania to strasznie niestabilna jest...
- Zawsze mozna oprzec o sciane i krzeslo pod nia podstawic"

Myslalam, ze pierdzielne:P Stanelo na tym, ze wredna jestem, bo on mial ciezki tydzien i myslal, ze jak do mnie zadzwoni, to ja mu bede wspolczuc... A tu dupa:P Nio i przez 10 minut mnie namawial zebym przyjechala na piwko.. To raptem pol godziny (bardzo szybkiej) jazdy samochodem...

- Dobra, ide do domu, bo pomysla, ze jakis dziwny, na parkingu w samochodzie siedzi...
- To idz
- Mam tu pare kolezanek, ktore na pewno beda mi wspolczuc.
- No to powodzenia;)
23 marca 2006   Komentarze (4)

mieszane uczucia

Mam metlik w glowie... A wczorajsze spotkanie z Wojownikiem mi nieczego nie ulatwilo...
Mialam mieszane uczucia. Poczawszy od oczekiwania na spotkanie, przez radosc, zdziwienie, radosc, euforie, pozadanie, skonczywszy na smutku i zalu...
- Ja dzis pozostane bierny
- Dlaczego?
- Bo jestem chory
- Dla mnie to nie jest usprawiedliwienie.
- To ja pojde teraz pod prysznic, a potem oczekauje obiecanego masazu i lekarstwa na przeziebienie. I mam ochote na frytki i piwo...
- Masz piec minut.
(wrocil po 8 i pol)
- Spozniles sie. Teraz ja bede bierna.

Grzane wino przygotowane przez niego zaczelo wibrowac w glowie... I oboje pozostalismy bierni. Lezac przytuleni do siebie. Do czasu... Zauwazylam, ze on nie zamyka oczu... Patrzyl caly czas na mnie...
- Dobrze sie czujesz?
- Yhm
- Zimno ci?
- Yhm
- Moze sie przykryjemy?
- Nie, bo wtedy usne.

To byl pierwszy raz, kiedy w pokoju panowala kompletna cisza i zapalone bylo swiatlo... Enya cos tam spiewala, ale plyta juz dawno sie skonczyla...
- Nie mam teraz ochoty ani na piwo, ani na frytki.
- Moglabym tu usnac przy tobie i spac az do rana...
- Yhm.

Oboje zaczelismy usypiac. Wtuleni w siebie. On przytulil mnie bardzo mocno, jak by nie chcial mnie juz nigdzie puscic... Nagle zerwal sie.
- Idziemy zrobic frytki.
- Coz za heroiczna decyzja.
- Gdybym polezal tak dalej, to bym usnal.

A wiec jedlismy frytki z majonezem i sluchalismy okropnie smutnej muzyki z filmu Bandyta (kolejna plyta od niego)... Byl jakis nieobecny. Caly czas gladzil moja dlon... W miedzyczasie dzwonil do swojej Ewy...
Im wiecej sie z nim spotykam, tym mniej rozumiem... On nie uzewnetrznia uczuc... Tak jak i ja...
I to "Martwie sie o ciebie" na pozegnanie... Nic juz nie rozumiem... Mam sie poddac?
22 marca 2006   Komentarze (12)
< 1 2 3 >
Zagubiona_dusza | Blogi