wróciłam z dwudniowego pobytu u babci. Było w miarę. Z kuzynką trochę poszalałyśmy na Soundtropolis (ja i techno muahahaha:P).
Teraz muszę wreszcie polatać. Półmetek sezonu już za mną a ja mam wylatane... "AŻ" 1 godzinę! Echh samozaparcia i chęci do siedzenia na słońcu mi brak...
Robiłam porządki i znalazłam kilka starych zdjęć... Aż łezka się w oku kręci na samą myśl jak było cudownie... Jedna wielka rodzina...
Oto historia pewnego skoku...