i po studniowce;)
Jak zawsze moja wlasna studniowka wydawala mi sie czyms tak odleglym, to teraz po niej pozostaly juz tylko wspomnienia, spuchniete nogi, dziurawe ponczochy, tona lakieru na glowie i ten pewien niedosyt.... Ze to tak szybko minelo...
Bylo wspaniale! Co prawda moj partner na poczatku strasznie marudzil i narzekal, ale sie rozkrecil;) I dostalam od niego srebrna bransoletke! Co bylo istnym szokiem!
Wspaniale sie bawilismy w obrebie naszej klasowej paczki, przetanczylismy cala noc:) I Sloneczko moje bylo:* (kocham Cie Siostrzyczko:)
Ale wszystko co dobre szybko sie konczy.... Tak samo szybko minela studniowka AD 2006....
Ide odpoczywac, bo ruszac sie nie moge:P