klotnia...
Pierwsza "nasza" klotnia...
-Pamietasz Quo Vadis?
-Nie bardzo
- A wiec bylo tak: Neron przyglądając się pożarowi Rzymu mówi do Petroniusza:
"Rzym już nigdy nie będzie taki jaki był...."
a Petroniusz odpowiada:
"Rzym nigdy nie był taki jaki był..."
Nie dokonczyl...
Sms wieczorem "Nie jestem misiem do przytulania... Niestety"
rano: "Czuje sie okropnie po wczorajszej rozmowie..."
ja: "To pierwsza klotnia..."
on: "Pierwsza, ale mam nadzieje, ze nie ostatnia..."
I co ja mam sobie myslec...? Znow bedziesz probowal mnie zatrzymac przy sobie czy tym razem pozwolisz odejsc? Jestesmy dorosli, a zachowujemy sie jak dzieci... Dobrze wiesz, ze tego nie powinno wogole byc...
-probowalam juz kiedysc odejsc, ale mnie zatrzymales... co teraz?
-wyrzut...?
-nie, suche i beznamietne stwierdzenie faktu
-tak... dzisiaj zdajesz się być oschła i beznamiętna....