- Ciocia a co to są te samoloty? (pokazuje na moje modele)
- A to są takie modele do sklejania. Kupuje się taki samolot w częściach i się skleja
- A czego się nimi nie bawisz?
- Bo to są modele. Nie bawi się nimi.
- Aha... A ciocia...
- No słucham.
- A kiedy będziesz miała taki samolot? (pokazuje na model b747)
- Oj nie prędko kochanie... Nie prędko....
- Ale za tydzień zabiorę Was na lotnisko, chcecie?
- Taak! Zobaczymy samoloty, helikoptery i.... TRAKTOR!!!!
Ktoś kto mieszka na drugim końcu polski nieustannie sprawia, że radość mnie nie opuszcza. Wystarczy, że zadzwoni, a ja usłyszę jego śmiech i od razu mi weselej. Dziś zadzwonił, złożył życzenia. Na początku czerwca jadę nad morze... Wtedy się spotkamy... Ciekawe jak to będzie...
Od moich dzieciaków dostałam po tulipanie. Cudowny to był widok - dwóch chłopaków z tulipanami przymaszerowało do mnie;) Ucałowali (czyt. obślinili) i wręczyli kwiatki. Najwspanialszy prezent.
Nie widziałam się już z Wojownikiem od bardzo dawna... Nie odzywa się odkąd na niego naskoczyłam... Może to i lepiej? Łatwiej mi będzie....
Kolega zaobrączkowany też się nie odzywa. Tym akurat najmniej się przejmuje. Dziwnie teraz będzie stanąć ze sobą twarzą w twarz i udawać, że nic się nie stało... A zobaczymy się już wkrótce pewnie... Na lotnisku...
Ogólnie jestem pozytywnie nastawiona do życia ostatnimi czasy. Nie jest źle;)