Wczoraj trudna rozmowa, łzy, niepewność...
Powiedziałam Wojownikowi, że już nie chcę. Że powinniśmy zakończyć naszą znajomość... Sprawy przybrały trochę dziwny tor...
On nadal się upiera, że powinniśmy zostać przyjaciółmi... Przyjaciółmi przestaliśmy być jak poszliśmy do łóżka... Dwoje ludzi, którzy sypiali ze sobą nie mogą być już przyjaciółmi... Wiem to z autopsji..
Poza tym, po tym co się dowiedziałam, doszłam do wniosku, że faceci do myślenia nie używają głowy...
Tak już nie może być... Chcę Cię zwyczajnie znienawidzieć... Pozwól mi na to...
1. Maturę już mam za sobą. Teraz to tylko wakacje:D
2. Zabrałam dziś moje maleństwa na lotnisko. Wybiegały się, wybawiły, poznały nowych wujków i ciocie:) Posiedziały w samolotach, zobaczyły śmigłowiec (zagadałam z pilotem - obejrzały sobie w środku), potem startował - były wniebowzięte:) A uśmiech na ich twarzach jest cenniejszy od czegokolwiek innego:)
3. Znaojmy skakał z balonu na swoje 50 urodziny. Drobna imprezka - równie sympatycznie.
4. Dostałam spóźnione prezenty urodzinowe. Spóźnione, ale szczere - i to się liczy:) Wszystkie fajne i pomysłowe:) (a do tego jak praktyczne:P)
To by było chyba na tyle. Nie mam siły nic więcej napisać. Jutro jadę na koncert IRY, a potem się zeszmacić (czyt. oblać maturę) z moimi kochanymi głupolami:)
To do miłego;) Do poniedziałku Kochani:*
P.S.
Opis jednego pilota paralotniowego:
"Nagle szarpnęło raz, drugi. Niewielkie noszenie. Centruję. Wiatr śpiewa w linkach. Jest pięknie. Dotyk anioła. Przede mną Narew..."
To tak do pewnej osóbki:*