[*]
Wujek zmarl dzis rano.... Zapalenie pluc. Cieli Go dwa razy...
Kolejna swieczka....
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Wujek zmarl dzis rano.... Zapalenie pluc. Cieli Go dwa razy...
Kolejna swieczka....
- Nie rozumiem cie, Klapouszku...
- Nic, nic, Krzysiu. Nic waznego. Czy nie widziales przypadkiem chatki czy czegos w tym rodzaju?
- Jakiej chatki?
- Po prostu chatki.
- A kto w niej mieszka?
- Ja. A przynajmniej zdawalo mi sie, ze mieszkalem. Ale juz nie mieszkam. Zreszta nie kazdy moze miec wlasna chatke...
Wujek jest po operacji.. Ponoc jest dobrze. Wszystko trwalo 1,5h. Teraz badania, analizy i czekanie.... Przeniesli go do innej sali. Juz nie ma krzyczacego pana i tego drugiego, przypietego do lozka...
Tata sie zalamuje... Stwierdzil, ze nie warto robic mu zadnej operacji... Ze najlepiej byloby odciac chore nogi. Bylby spokoj. Ze jest tylko ciezarem...
A mi sie serce kraje....
Kolejna 'wycieczka' do szpitala...
Pan z podbitym okiem i zagipsowana polowa ciala, lezacy na korytarzu, bo miejsc brak...
Krzyczacy pan na sali numer 10 - rodzina sie go zrzekla...
Pan, ktory mowil do mnie 'pani Zosiu', pytal kiedy odjezdza samochod do Krasnika i co porabia jego brat - chcial zeby go rozpiac z pasow... Wyrwal sobie welfron a poprzedniego dnia wypil mocz...
Pani, ktora caly czas plakala, bo corka powiedziala jej, ze jest stara prukwa...
Moj wujek, ktory jutro ma operacje. Wycinaja mu raka. Nad wyraz wesoly i usmiechniety. Oczy puste...
Pielegniarki, ktore na nic nie zwracaja uwagi....
I to wszystko w zwyczajnym szpitalu...
Strach pomyslec, ze juz niedlugo moj tata tam trafi...
P.S. Starszy Pan o ktorym pisalam w mojej poprzedniej notce 'szpitalnej' zmarl. Rodzina go wogole nie odwiedzala, staruszek plakal, zostal przeniesiony na intensywna terapie. Zmarl 4 dni pozniej...
Ech, postanowilam odetchnac od wszystkiego. Dzis jest dzien zabawy;)
Na dzis mialam zaproszenia na dwie imprezy. Wybralam ta, na ktora zostalam zaproszona wczesniej.
Zaczynam sie powoli szykowac, a tu kumpel dzwoni co ja dzis robie, bo im sie nudzi i by sie do Warszawy do kina przejechali... Niby nic zlego, ale 200km do kina? Hehe, kocham wariackie pomysly:P
No, ale musialam odmowic. Impreza czeka!
Postanowilam dzis pic i sie dobrze bawic:) Mam nadzieje, ze mi sie uda:) Milego wieczoru wszystkim zycze:)
Koronografia i bajpasy......
na razie...