• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

***

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Luty 2004

Archiwum listopad 2005, strona 2


< 1 2 3 4 >

szczesliwa

Tak po prostu jestem szczesliwa. Dawno juz sie tak nie czulam.

Postanowilam odcias sie od wszystkiego zlego, co mnie otacza. Znow zaczelam zyc chwila. Zaczelam cieszyc sie najmniejszymi rzeczami tak jak kiedys.

Nie mozna przeciez myslec o tym co zle....

 

A dzis serce zaczelo bic mocniej... Byla herbata "wspomnienie lata", bylo mnostwo smiechu, radosci i  droga do domu w towarzystwie...

Nie bylo zimno... Nie dzis.

19 listopada 2005   Komentarze (2)

poplynely lzy...

Dzis postanowilam sie bawic. Spedzilam dzien z ludzmi, ktorzy na sam widok przyprawiaja mnie o usmiech...

Ale sie nie udalo... Dzis poplynely lzy... Pierwsze lzy odkat zycie nabralo tempa, odkad to wszystko sie zaczelo...

Myslalam, ze jestem silna...

Na szczescie byl przy mnie ktos, dzieki komu latwiej bylo to przezyc... Ktos komu nie jest wstyd pokazac swoje lzy... I wreszcie ktos, kto zawsze jest przy mnie...

Ale w srodku i tak boli... Bol rozdziera mnie... Od srodka zaczynam sie psuc... Na zewnatrz maska zadowolonej z zycia kobiety... A w srodku.... Pustka...

Widok pustych ludzkich oczu....

12 listopada 2005   Komentarze (2)

[*]

 

Wujek zmarl dzis rano.... Zapalenie pluc. Cieli Go dwa razy...

 

Kolejna swieczka....

 

 

11 listopada 2005   Komentarze (6)

...

- Nie rozumiem cie, Klapouszku...
- Nic, nic, Krzysiu. Nic waznego. Czy nie widziales przypadkiem chatki czy czegos w tym rodzaju?
- Jakiej chatki?
- Po prostu chatki.
- A kto w niej mieszka?
- Ja. A przynajmniej zdawalo mi sie, ze mieszkalem. Ale juz nie mieszkam. Zreszta nie kazdy moze miec wlasna chatke...

 

Wujek jest po operacji.. Ponoc jest dobrze. Wszystko trwalo 1,5h. Teraz badania, analizy i czekanie.... Przeniesli go do innej sali. Juz nie ma krzyczacego pana i tego drugiego, przypietego do lozka...

Tata sie zalamuje... Stwierdzil, ze nie warto robic mu zadnej operacji... Ze najlepiej byloby odciac chore nogi. Bylby spokoj. Ze jest tylko ciezarem...

 

A mi sie serce kraje....

08 listopada 2005   Komentarze (4)

szpital...

Kolejna 'wycieczka' do szpitala...

Pan z podbitym okiem i zagipsowana polowa ciala, lezacy na korytarzu, bo miejsc brak...

Krzyczacy pan na sali numer 10 - rodzina sie go zrzekla...

Pan, ktory mowil do mnie 'pani Zosiu', pytal kiedy odjezdza samochod do Krasnika i co porabia jego brat - chcial zeby go rozpiac z pasow... Wyrwal sobie welfron a poprzedniego dnia wypil mocz...

Pani, ktora caly czas plakala, bo corka powiedziala jej, ze jest stara prukwa...

Moj wujek, ktory jutro ma operacje. Wycinaja mu raka. Nad wyraz wesoly i usmiechniety. Oczy puste...

Pielegniarki, ktore na nic nie zwracaja uwagi....

I to wszystko w zwyczajnym szpitalu...

 

Strach pomyslec, ze juz niedlugo moj tata tam trafi...

 

P.S. Starszy Pan o ktorym pisalam w mojej poprzedniej notce 'szpitalnej' zmarl. Rodzina go wogole nie odwiedzala, staruszek plakal, zostal przeniesiony na intensywna terapie. Zmarl 4 dni pozniej...

06 listopada 2005   Komentarze (4)
< 1 2 3 4 >
Zagubiona_dusza | Blogi