• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

***

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Luty 2004

Archiwum grudzień 2005, strona 2


< 1 2 3 4 5 >

:(

Echh... Ciezko jest... Tata od kilku dni goraczkuje, moja najukochansza przyjaciolka troche sie ode mnie osunela.. Wlasciwie to ja od niej.. Moja wina.. Strasznie mi z tym zle... Musze zrobic cos aby ja przeprosic... Te 30km to jednak duzo... Do tego doliczajac ciagly brak czasu z mojej strony otrzymujemy mieszanke nie do strawienia...

Jest mi teraz podwojnie zle... A gdy dolicze do tegochandre, ktora mnie ostatnio dopadla... Echh... Zyc sie odechciewa...

 

 

Mam ochote na romans... Taki szybki, pelen emocji... Nie bede sie bronic gdy nadazy sie okazja...

12 grudnia 2005   Komentarze (5)

ja? nie..

Jedna mysl gdzies tam zabita kiedys w zarodku zaczyna coraz bardziej rozwijac sie i kielkowac..

"Potrzebuje"

"Mam dosc"

"Jestem zmeczona"

Albo wszystkie na raz... Albo pojedynczo... Przychodza i znikaja...

Czuje coraz wiekszy chlod w sercu i obojetnosc... Czy mozna tak sie znieczulic, zeby nie czuc wspolczucia?

"Chcialabym"

"Nie chce"

"Ja"

Tak strasznie potrzebuje uczucia.... Ciepla w sercu...

11 grudnia 2005   Komentarze (5)

Bez tytułu

Slucham szeptu gwiazd.....

Niech magia trwa...

 

melodia: Lhasa De Sela - "J'arrive La Ville"

09 grudnia 2005   Komentarze (5)

smiech a strach

Wlasnie wrocilam od taty. Jest zadowolony, zartuje sobie, smieje sie...

Scenka pierwsza:

Mama na chwile wyszla z sali, zostalam z tata sama. Nachylil sie i mowil tak jakby chcial, zebym to tylko ja uslyszala:

- I tak coreczko... Strach zabija sie smiechem...

W tym momencie wcale nie bylo mu do smiechu... Jego oczy mowily wszystko...

08 grudnia 2005   Komentarze (4)

rodzinne sprawy...

Czasem mam wrazenie, ze zjaduje sie z boku tego wszystkiego co mnie otacza... Zycie pedzi obok mnie z zawrotna predkoscia, a ja stoje w miejscu... Nie potrafie okreslic tego stanu...

Dzis rano znalazlam kolejna wiadomosc:

"Zapadła decyzja... wyjeżdżam dzisiaj. Wracam w poniedziałek... to długo, biorac pod uwage, że znamy się od kilku dni... Wczoraj długo zasypiałem... dłużej niż zwykle. Nie mogę uwierzyć, że trafiłem na Ciebie i, że tak szybko mnie do siebie przyzwyczaiłas.... Już czekam na poniedziałek... na rozmowy z Tobą... i na muzykę, którą będziemy razem słuchać..."

Pieknie... Przyjaciel, do ktorego moge sie zwrocic z kazdym problemem... Wiem to, choc znamy sie bardzo krotko. Uwielbiam prowadzic z nim intelektualne dysputy... Bede czekac do poniedzialku...

 

Tata ma miec dzis kolejna operacje... Martwica palcow u stopy. Amputacja.

Ciezko mi z tym...

Wczoraj byli u niego dwaj moi bracia. Tzn jeden wyciagnal drugiego...

Jeszcze nie tak dawno wszyscy trzymalismy sie razem. Tworzylismy na prawde zgrane rodzenstwo. Jedno za reszte w ogien by wskoczylo. Szanowalismy naszych rodzicow i staralismy sie im pomagac jak tylko bylismy w stanie. Odkad najmlodszy brat sie ozenil, odsunal sie od nas. Tesciowie i rodzina zony stali sie najwazniejsi. Do nas odzywal sie jak cos potrzebowal.. Nasz trojka probowala mu to przetlumaczyc, ale bezskutecznie. Odkad tata jest w szpitalu zadzwonil do niego tylko raz... Na samym poczatku. Tata bardzo to przezywa. Codziennie pyta sie co u Marcina. Co u jego dzieci. Jak oni tam zyja, etc. Ale wczoraj miarka sie przebrala. Z moim srednim bratem nie wytrzymalismy.

Pojechalysmy do nich z mama dac prezenty na Mikolaja dzieciakom. Wychodzac mama zapytala go dlaczego do taty nie jezdzi, nie dzwoni, nie interesuje sie...

- No przeciez codziennie pytam Michala co u taty

- A nie myslisz, ze to za malo? Tata sie codziennie o ciebie pyta. Jest mu bardzo przykro.

(jego zona) - No bo my tez mamy teraz problemy. Dziecko Basi (jej siostry) jest bardzo chore i lezy w szpitalu. Bylismy u niego wczoraj

- To byles w Lublinie i nie zajechales do ojca??

- Bo straszny scisk byl na miescie...

Aha mysle sobie. Ja codziennie jezdze i scisk jakos mi nie przeszkadza. Dobra. Wiec dziecko szwagierki jest dla ciebie wazniejsze od ojca. Pierdol sie.

Powiedzialam o tym wszystkim Michalowi i Darkowi. Wczoraj opierdzielil go i zabral do taty. Finalu nie znam.

Mama znow sie poplakala....

07 grudnia 2005   Komentarze (5)
< 1 2 3 4 5 >
Zagubiona_dusza | Blogi