Nie w pore, niepotrzebnie, bez przyczyny...
Chwila spontanicznosci i zwyczajnej checi zobaczenia sie z nim kosztuje teraz wyrzuty sumienia... Zabraklo odwagi...
Dusze sie od zapachu wlasnych perfum...
Wczorajsze popoludnie i wieczor... Niezapomniane, magiczne, przyjemne...
Spotkanie z Wojownikiem... Zauwazylam, ze przed kazdym spotkaniem pod sercem grasuje mi stadko motyli... Spotkalismy sie w ustronnej knajpce, w przyjaznym nastroju... Pilismy kawe i rozmawialismy...
Pierwsze spotkanie od 2 czy 3 tygodni... Gdy sie dlugo nie widzimy wystepuja klotnie, ktore z reguly ja zaczynam... Ale gdy sie spotkamy nie pamietamy o tym i jest tak jak gdyby nigdy nic...
Potem pojechalismy cos zjesc. Porcje ogromne - nie dalismy rady. Siedzielismy przytuleni, w ciszy i upajalismy sie chwila...
Wrocilismy do niego.
- Popelnilismy juz dzis grzech obzarstwa i lenistwa...
- Ja mam zamiar popelnic jeszcze co najmniej jeden...
Lubie sie z nim kochac, ale wczorajszy sex byl lepszy niz kiedykolwiek z nim... Robil dokladnie to, na co mialam ochote...
Potem lezelismy, ja usnelam... Czulam sie bezpieczniej niz kiedykolwiek. On nie spal - czuwal nad moim snem...
Co bedzie dalej? Nie rozmawiamy na ten temat. Po prostu chwila...
A wiec zakupilam sobie dzis z rana zel do dziasel dla niemowlat marki 'Calgel' i o dziwo pomaga. Niestety chwilowo, ale aplikowany co pol godziny przynosi efekty. Tubka pokaznych rozmiarow 10 gram. Starczy mi na dwa dni przy dobrych wiatrach. Do tego wyksztusne pastylki do ssania, bo i gardelko boli i kaszel jakos dziwnie wzmorzony.
I w ten oto piekny sposob zostawilam dzis rano 20zl w aptece. Coz... zdrowie ponad wszystko.
Jeszcze tylko jutro i w zasadzie koniec mojej edukacji na poziomie srednim. Potem 13 maja ostatni egzamin i najdluzsze wakacje zycia. Ale ten czas szybko leci...