Bez tytułu
Latam. Podobno dobrze i podobno się do tego nadaję. Więc prę na przód nieoglądając się za siebie. Choć czasami lusterko wsteczne pokazuje urywki z przeszłości, które bolą, ale wtedy podnoszę je do góry i udaję, że nie widzę.
Kocham to, co robię. Dobrze mi z tym. Chcę to robić dalej. Nawet kredyt na 20 tysi wzięty, żebym mogła to robić przestał przerażać. Bo widzę sens. Zaczęłam go dostrzegać.
Tylko czasem brakuje kogoś kto przytuli w ciężkiej chwili i powie 'hej mała, nie smuć się'. Ale twarda sie ostatnio zrobiłam i wredna, więc nie powiem że boli, tylko zrobię dobrą minę do złej gry. o!