Bez tytułu
Temat Wojownika powrócił... Myślałam, że nie chcę go już więcej znać, a jednak tak cholernie mi go brakuje... Tym bardziej, że on tu, w weekendy tam, a ja na tygodniu tam a w weekendy tu... Zawiłe toto i niesprawiedliwe... Ale klamka zapadła.
Jutro spotkanie z nim. Tak bardzo się cieszę i boję jednocześnie. O jak ja cholernie się boję tego spotkania! Myślałam, że poradzę sobie z tym wszystkim za pomocą pstryknięcia palcami, a jednak nie...
Łamię się. Łamię swoje przekonania i gubię się w tym wszystkim. Niby wszystko ok. Dobrze, fajnie i wogóle, a jednak się pierdoli. Nie potrafię tego zrozumieć.
Chcę, żeby było już jutro. Zapewne długo będę siedzieć w samochodzie, zanim odważę się wyjść do niego...
Boję się...