Odebrałam ją wczoraj od tego gościa. Przesiąkła jego zapachem... Obcym zapachem... Czułam się przyniej jakoś nieswojo, choć wyglądała całkiem nieźle. W każdym bądź razie młodziej. W jej kieszeni znalazłam papierosy. Pewnie tego gościa. Odzwyczaiłam się już trochę od niej... 4 dni rozłąki były straszne! Tylko nadal jakoś tak... nieswojo się czuję...
Ale co tam.... Dam radę. Przyzwyczaję się.
Najważniejsze że moje autko jest już ze mną:D Odebrałam moją Hondzię od lakiernika:D