pieknie...
Uwielbiam byc adorowana, uwielbiam flirtowac, kusic, bawic sie... Uwielbiam... Czuc sie kobieta!
Bylam wczoraj na imprezie u T. Bylo wspaniale. Wybawilam sie swietnie, wytanczylam sie. Wypilam jeszcze wiecej... Aby rano pojechac na lotnisko, na zebranie. Nie byle czym, a BMW serii 5. Burżujstwo normalnie.
Jednak nie to bylo najlepsze. Najlepsza byla droga powrotna... Wracalam tym razem Skoda Superb... Z moim serdecznym znajomym, z ktorym rozmawiam przez ciagle aluzje i gry slowne. Jeszcze na lotnisku stwierdzilismy, ze jedziemy na kawe, ale nie wyszlo. Zawiozl mnie do domu, gdy ja chcialam wysiadac, on zaczal sie zalic, ze juz od niego uciekam, zebym pojechala z nim dalej... Ja na to "a co z ta kawa?" Ani sie obejrzalam, a juz jechalismy spowrotem do restauracji... Zjedlismy tam rowniez obiad, pogadalismy... Bylo tak blogo... Nigdzie nie musialam sie spieszyc...
Potem odstawil mnie pod dom. Napisalam mu smsa z podziekowaniem i obietnica, ze odwdziecze sie naklejka na samochod. Odpowiedz "tylko?:)" gdy ja mu nie odpisalam, po pewnym czasie dostalam kolejna wiadomosc "Czy to znaczy, ze wycofujesz sie z wieczoru pod gwiazdami?:)"
Kocham byc kobieta, uwielbiam byc rozpieszczana...
Tylko dlaczego zawsze trafiam na zaobraczkowanych...