Bez tytułu
dogasa czas
i tylko w duszy tli sie zar
ze to nie tak, ze to nie tak
samotny siedzisz
nad otchlania
kamien puscilem
potem ty
i tylko zal straconych dni
na prozno
juz tylko szelest
tylko szmer
i pustka wielka dookola
a miales isc w natchniony sen
i skrzydla mialesc miec aniola
Walentynki... Nie lubie tego swieta...
Mialam spedzic dziejszy dzien w domu. Wczoraj Wojownik zaproponowal spotkanie, ale odmowilam. Dzis siedzac w domu przed telewizorem i ogladajac film ze Studniowki (ale o tym za chwile) cos mnie naszlo... Napisalam do niego, ze zaraz bede. Tak po prostu. I nie zaluje. Mialam dla niego niecale 2 godziny, ale byly bardzo przyjemne. Dostalam plyte "Bez Jacka" Swietna muzyka. Najpierw przesluchalismy ja razem... Czeka na mnie kolejna, ale stwierdzil, ze najpierw musimy posluchac jej razem...
Zaczynam sie mu poddawac... Echh...
Film ze studniowki... Az lza sie w oku zakrecila... Wspomnienia powrocily i doszla do mnie swiadomosc szybko przemijajacego czasu... Kocham tych wariatow z mojej szkoly... Nie chce sie z nimi rozstawac...