zemsta najlepiej smakuje na zimno
Nadszedł czas zemsty... Spaliłam most i czekałam wystarczająco długo, żeby teraz o sobie przypomnieć. Obiecałam mu, że nasza znajomość jeszcze mu się czkawką odbije. Teraz nadszedł ten czas. Kontakt już mam. Teraz została rozmowa...
Niedługo zlot... Zemsty część druga. Nic specjalnego nie planuję. Ot zaprzyjaźnię się z jego żoną.
Wiem, wredna sucz ze mnie, ale ten jeden jedyny raz muszę to zrobić.
A poza tym nic się u mnie nie zmieniło. Dalej zaliczam facetów;) No może poza tym, że teraz to ja wybieram, przebieram, zaliczam i porzucam. Ot taki mój mały sport. Bez zaangażowania emocjonalnego.
Powodzenia. I dbaj o siebie.
Dodaj komentarz