prysło...
Teraz mogę powiedzieć co chciałam osiągnąć. Byłam na badaniach do moich marzeń, czyli Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie... Niestety wróciłam zbyt szybko - mówiąc krótko - odpadłam...
Na tym świat się nie kończy, jednak w czasie drogi do domu, z plecakiem na plecach, muzyką w słuchawkach i świstem przelatujących Iskier nad głową, popłynęła mała łezka, którą szybko ukryłam pod ciemnymi okularami...
I po raz kolejny:
"Jest super, jest super, więc o co ci chodzi..."
I nie martw się - czasami jedne marzenia się nie spełniają, by mogły się spełnić inne, ważniejsze. ;)
Dodaj komentarz