Rodzice, ba, cała moja rodzina wyjechała wczoraj na wesele w góry, a ja zostałam sama... Jutro wyjeżdżam, pakuję się i wyjeżdżam. Tata się smuci, że nie jest przy mnie w takiej chwili... Nawet nie będę miała się z kim pożegnać. Smutne to jest... Ale cóż poradzić, lajf is brutal.
Wczoraj mała imprezka pożegnalna ze znajomkami. Muszę doprowadzić dom do jako-takiego stanu i wytrzeźwieć w końcu.
Bo łeb mnie napierdala okrutnie...
przytulam.
Dodaj komentarz